niedziela, 11 maja 2014

Prezent


Jakiś czas temu dostaliśmy w prezencie PAWIA ( no czasami ma się szczęście i prezenty się dostaje, różne -  my akurat pawia).  Póki co oswaja się w towarzystwie kur podobno bardziej woli to kurze towarzystwo niż na przykład kacze. A jak  już  oprzytomnieje  w nowym dla niego miejscu  i zrozumie, że  jest u siebie mamy zamiar puścić go wolno po podwórzu. 



Współlokatorzy   pawia.   Sądząc po minie niezbyt chyba zadowoleni  z gościa, no ale wyboru nie mają muszą się pomieścić pod jednym dachem.


Za to współczesny człowiek to na każdym kroku musi dokonywać różnej ciężkości  wyborów. Nawet żeby kupić naszemu podwórkowemu psiakowi  najzwyklejszą od pcheł i kleszczy obrożę pani w sklepie stawia nas przed wyborem szara czy różowa ? Ot  wiejski  prosty człowiek, do wielkomiejskiej psiej mody nie nawykły i zaskoczony tak postawionym pytaniem nie pomyślał  o co chodzi z tymi kolorami. A Pani grzecznie, że przecież zwykle różowe to dziewczynkom a szare chłopcom no ale ostatecznie  zależy to od fantazji właścicieli czworonoga. 
Może nasz   Ori  nie jest jakoś specjalnie wyczulony na wpadki modowe ale  nie odważyliśmy się  na naszej prowincji  łamać ustalonych w modzie reguł i kupiliśmy oczywiście szarą.  Choć nie powiem pokusa była żeby tak na pastelowo Oriego przyozdobić.
Ori w zimowej scenerii.



i wiosennej ciągle czym zajęty i za czymś tropiący.



A domowo ? Z nastaniem wiosny to większość naszego czasu zajmuje  robota podwórkowa, ale... . 
Domek  nad stawem   powoli nabiera charakteru, zrobiliśmy już te mało atrakcyjne wizualnie prace typu kanalizacja, elektryka, podłączenia, przyłączenia  i takie tam, choć jeszcze szału nie ma to już powoli zaczyna przypominać domową przestrzeń. 

na dole - ceglana podłoga

ceglano - drewniane ściany 





schody jeszcze w wersji roboczej 


no i kózka żeby się ewentualnie trochę dogrzać, albo stworzyć nastrój ;-) 




pięterko






Wszystko jeszcze  mocno surowe, ale niestety nie możemy poświęcić na wykańczanie domku ani tyle czasu ani pieniędzy jak byśmy chcieli, ot po prostu zwykłe codzienne życie też ma swoje prawa. A dodatkowo dom w którym mieszkamy też wymaga naszej pracy i nakładów.
Z zewnątrz domek  totalnie już zdążył zarosnąć  zielenią. 


Od kilku dni pogoda taka sobie to pada to wieje więc dla poprawienia nastroju i rozluźnienia rodzicielskich nerwowych postronków związanych z  maturą  latorośli - pudrowe  naleśniczki z mleczkiem. :-)