niedziela, 22 lutego 2015

Kawka z pianką


Jakby coś drgnęło. Jest szansa na wiosnę :-) Coraz to więcej słonka i dzień jakby już ździebko dłuższy, zmrok nie zapada zaraz po dwunastej w południe. Jednak na wszelki wypadek dla ratowania się ze stanów depresyjnych zafundowałam  sobie takie oto kwiecie.


Niby zwykła kalanchoe, ale oczy i duszę cieszy. Nie wiem tylko czy dać ją do białej czy terakotowej osłonki?


Chciałam co prawda prymule, ale dom handlowy  w którym byłam oferował takie zdechłe, że aż ich było żal . Czyżby to już jakaś resztka była ( po sezonie na prymule ? w lutym?)  chyba  że  pan/i opiekun zapomniał podlać przez tydzień. Bo cała ogromniasta paleta i wszystkie sflaczałe. W sumie to może i dobrze bo to trwalsze.
A na boleść duszy i nie tylko (bo na wysokie ciśnienie też ;-)) zabawiam się ostatnio w przyrządzanie domowym sposobem różnego  rodzaju kawki. A motywem tych eksperymentów jest przywieziona przez Andrzeja, który fruwał do Izraela, tamtejszej  kawki.  Wobec tego, że na kupno porządnego ekspresu (na kapsułki się nie liczy) nie nadeszła jeszcze kolej, praktykuję  z tygielkami, kubeczkami, dzbankami.




Dla lepszego zasmakowania bliskowschodnich klimatów: Betlejem i Jerozolima.







I w końcu też udało mi się zrobić domowym sposobem prawdziwe latte!



Kiedyś już zabierałam się za zrobienie takiej kawki, ale nic z tego nie wychodziło. Warstwy momentalnie się mieszały i trzeba było dużo wyobraźni i dobrego wzroku żeby dostrzec że nie jest to jednolita masa.
A tu proszę elegancko. Wystarczyło kupić (za całe 10 zł. ) super urządzenie do robienia porządnej pianki i latte pierwsza klasa, a no i trzeba dokładnie zapoznać się z przepisem ;-) żeby zachować odpowiednie temperatury mleka i kawy bo inaczej to  lipa. 

sprzęt do pianki

Po tych testach i degustacjach,  niezmiennie moją ulubioną pozostaje kawka z mleczkiem i pianką, a mając wzgląd na powyższe czyli brak ekspresu  - kawa instant. Bo takie smoliste, kardamonowe czy nawet mleczne latte to jednak nie moja bajka, chyba że od święta. Choć pachną pięknie.


A tu takie słońce! Chodzą słuchy że bociany wróciły na Podlasie !  Czekamy :))


czwartek, 12 lutego 2015

Pączki


Pączki małe i duże z pudrem, posypką z czymś w środku i bez niczego z dziurką i bez dziurki ;-)







Taki to był  Tłusty Czwartek.