niedziela, 28 sierpnia 2016

Koniec lata

Latem to chyba naprawdę ktoś po cichu przestawia czas na szybsze obroty. Człowiek ledwo się odnalazł w letniej rzeczywistości a tu już koniec wakacji ! I o jesieni trzeba myśleć. Bociany odleciały, zboża pokoszone - znaczy jesień. Choć na szczęście pogoda się opamiętała i jest jeszcze prawdziwie letnia. Wiec w związku z tym korzystam jak mogę z ciepłych  dni i staram się spędzać czas (pracowicie, albo i nie ;-)) ale  poza domem. Odkładając domową robotę na czas kiedy na dworze będzie zimnica. I tak, w końcu taras doczekał się obsadzenia krzaczkami. Kupiłam zwykłą tawułę  japońską, bo mam nadzieję, że będzie bezproblemowa  i mało wymagająca. Myślałam co prawda nad jakimś bardziej wyrafinowanym kwieciem ozdobnym, ale względy praktyczne przeważyły i stanęło na tawule.  Liczę na to, że będzie dobrze rosła.  

No w obecnym stanie rzeczy nie wygląda to jakoś specjalnie zachwycająco, ale krzaczki są stosunkowo małe, a to lekko przywiędnięte pomiędzy tawułą to sadzonki szałwi przeniesione z rabatki dla urozmaicenia nasadzenia ;-) Zobaczymy czy się przyjmie czy nie i jak to będzie wyglądało. Plan jest taki, że zostanie w tym miejscu do czasu aż tawuła się rozrośnie, a w przypadku gdyby szałwi się stanowisko nie spodobało, albo nie wyglądała zbyt efektownie -  zostanie "wysiedlona ".
Na koniec lata pojawił się też nowy tarasowy mebel. Łóżko - leżanka. W związku z tym, że taras od strony trawnika jest bardziej leniwy, tam się świetnie relaksuje i odpoczywa to mieliśmy taki pomysł, aby oprócz miejsca do posiedzenia zorganizować coś do poleżenia :-) i tak oto powstała leżanka. Obecnie jest jeszcze w wersji  mocno podstawowej ponieważ materac się tapiceruje więc komfortowo i ekskluzywnie ;-) będzie za czas jakiś. Mam nadzieję, że jeszcze w tym sezonie :-) 


Tymczasem popołudniowa  herbatka na tymże  tarasku właśnie :-)



2 komentarze: