Plan był taki,  że na wieś będziemy się przenosić powoli, spokojnie, po uporządkowaniu wszystkich swoich spraw gdzieś w okolicy wakacji. A jest tak, że przenieśliśmy się w ciągu jednego  weekendu i od miesiąca mieszkamy już zupełnie na wsi. I jak na razie jest rewelacyjnie.   Pomimo, że już wcześniej pomieszkiwaliśmy w naszym siedlisku to takie pomieszkiwanie a zamieszkanie jest zupełnie czym innym. Ta organizacja życia codziennego, chociażby planowanie zakupów, żeby np. na kolację nie okazało się nagle, że mamy tylko świeże powietrze wymaga więcej uwagi i zachodu niż to było w mieście, gdzie sklepy są   na wyciągnięcie ręki.  Natomiast teraz za progiem mam............. przestrzeń, las, łąki, pola - swobodę. I jest fantastycznie.
Jeszcze co prawda nie do końca pozbyliśmy się kartonów w które spakowaliśmy  nasze dobra z poprzedniego mieszkania, ale tu jest tyle różnych zajęć i nowych obowiązków, że kartony poczekają.  Z naszej zamiany  zadowoleni są też  nasi podopieczni bracia mniejsi.
Nasz pies "tropiciel" 
ORI
I czasami mało zrównoważona emocjonalnie kotka MICIA
Żeby już obraz naszego zwierzyńca był kompletny to mamy też własne kury, bardzo skomplikowane zwierzęta (dotąd nie wiedziałam, że kura może się np. nudzić ) no i kaczuchy. Zdjęcia co prawda z lata więc obecnie są to już dorosłe kaczki niestety koleje ich losu były różne nieraz bardzo dramatyczne stąd obecna liczebność naszych kaczek wynosi 5 sztuk. Kolejne wiejskie doświadczenie: Hodowanie zwierzyny nie jest wcale takie łatwe.
A tu niżej kacza rodzina w komplecie łącznie z tatusiem, który wbrew temu co na zdjęciu mało opiekuńczy się okazał.
Minęły nam też pierwsze bożonarodzeniowe święta pod nowym dachem. W związku ze zmianami i  wieloma sprawami do załatwienia może mniej świątecznie, ale choinka była, a nawet dwie bo jedna przed domem i nawet oświetlenie świąteczne na zewnątrz  też było(to dzięki moim chłopcom ).
Jak ja pomyślę ile tu pracy wiosną będzie to aż mi się w głowie kręci, bo przecież chciałabym i warzywka posadzić i trochę kwiatków no i moje marzenie: malutka szklarnia albo chociaż namiot foliowy.
Ale to dopiero wiosną. Mam nadzieję, że przyjdzie szybko i będzie piękna i ciepła.